Ciekawe znalezisko, „nowość” w kolekcji: Pentium 2 ze śmietnika…

Kilka dni temu spotkała mnie niebywała niespodzianka… W drodze do pracy, żona wspomniała że kilka dni temu, gdzieś tu w okolicy widziała stary komputer – jakiś tam grat wystawiony na śmieci. Zapytałem o kolor obudowy? Biało-żółta – odpowiedziała.

? Kiedy wypowiedziała owe słowa ponownie się w niej zakochałem ?

Ooo tak, więc musiało to być coś starego. Pomyślałem, szkoda że tak późno się o tym dowiedziałem, na pewno już ktoś podjął sprzęt.

A jednak czekał na mnie

Po chwili okazało się że „to pożółkłe i pordzewiałe pudło” nadal tam stało. Byłem w szoku, podjechałem z drugiej strony ulicy gapiąc się na te śmieci kompletnie nie patrząc przed siebie i przy okazji zahaczyłem felgą o krawężnik – cholera… No trudno, niewielkie zarysowanie – ale było warto 😉 Po kilku minutach podjechałem do tych śmieci, włożyłem blaszaka do bagażnika i pojechałem do pracy. Przez całą drogę zastanawiałem się co tam siedzi w środku. Po obudowie (już niestety ATX) wywnioskowałem że musi to być coś starego.

Ciekawe co tam jest w środku

Zanim jeszcze rozpocząłem pracę musiałem to sprawdzić i oto moim oczom ukazał się Pentium 2 w super wizualnym stanie.

Nawet nie zastanawiałem się czy komputer będzie działać, przeleżał prawdopodobnie kilka dni na deszczu pod gołym niebem. Pomyślałem że jeśli nawet będzie uszkodzony to obudowa na pewno się przyda. Pozostawiłem go na kilka dni w suchym miejscu.

Czas na pierwsze uruchomienie

Pacjent gotowy do przeglądu, już na retrozrywkowym stole czeka na monitor i trochę kabli.

Podłączyłem monitor i zasilanie, bez klawiatury i myszki na razie. Teraz ten moment ciszy, włączam komputer… Wentylator na procku się zakręcił, dysk zaczął hałaśliwie wirować (dawniej norma). Hura! Monitor się załączył! Sypie błędami, ale najważniejsze że działa. Na pierwszy rzut oka widzę że to Pentium II 333Mhz, bios Awrda i 64mb ram – jest nieźle. Postanowiłem że podłączę klawiaturę i poszperam trochę w biosie. Był z tym mały problem, okazało się że w gnieździe ps2 tkwi ułamany kawałek starej wtyczki co uniemożliwiało poprawne włożenie mojej wtyczki.

Po kilku chwilach uporałem się z tym problemem, sprawdziłem wszystkie podłączenia i włączyłem ponownie zasilanie.

No i zonk, komputer przestał reagować. Przy każdej próbie włączenia wentylator na procku trochę się zakręcił i na tym koniec. Przecież bezinwazyjne wyjęcie kawałka plastiku z gniazda ps2, którego w ogóle nie powinno tam być nie mogło tu nic popsuć. Próbowałem wiele razy, wyjmowałem procka, podłączałem inny zasilacz do płyty, grafikę itd. Nadal nic. Przypomniało mi to dawne czasy, dobrze znane były mi takie przypadki kiedy nie wiadomo skąd i dla czego komp przestał reagować – po jakimś czasie jak nigdy nic wszystko ok hmmm…

Myślałem już że walnęła płyta główna, po chwili doszło do mnie że w ogóle nie sprawdziłem jak wygląda bateria biosu. Wymieniłem na nową. Włączam… Działa! To po problemie (ciekawe na jak długo?). Wprowadziłem odpowiednie ustawienia w biosie, zapisałem i jest OK. SUPER!

Dobra starczy tego, czas na mycie

Korciło mnie aby zobaczyć co jest dalej (w sensie jaki system itd.) i czy będzie działać jak należy, ale wierzyłem że tak właśnie będzie. Jak to u mnie bywa, postanowiłem że trochę tutaj posprzątam. Wyłączyłem wszystko, rozkręciłem na części pierwsze i każdą część poddałem czyszczeniu. Obudowa na przykład poszła cała pod prysznic, było trochę szorowania itp. Resztę części elektronicznych tj karty, płyta główna, zasilacz i wentylatory wyczyściłem pędzelkiem i sprężonym powietrzem.

W tym przypadku nie ryzykowałem z kąpielą jak dawniej tutaj 😉 Było trochę pracy, ale myślę że warto – wszystko jest teraz jak nówka i tak ma być. Zajęło mi też sporo czasu aby to wszystko złożyć do kupy i odpowiednio połączyć wszystkie te urządzenia i kabelki.

Już po czyszczeniu i złożeniu

Halo, czy jest tu jakiś system?

Nadeszła kolejna ciekawa chwila, co my tutaj mamy? Czy uruchomi się jakiś system operacyjny?

No tak, cóż by innego jak nie Windows 98, znajome widoki – czekam aż się załaduje do końca.

Beż żadnych problemów ani niespodzianek system się uruchomił. Czas na eksplorację, widać że poprzedni właściciel zadbał o prywatność i usunął wszystkie dane, dokumenty itp. Poza kilkoma drobnostkami tj. program Outlook który nadal posiadał przypisane konto email i kilka wiadomości. Kilka fajnych programów jeszcze pod DOS (księgowe chyba), Works, Office itp. Widać że komputer od dawna nie był używany, po dacie ostatnio zmodyfikowanych plików wychodzi na rok 2003.

Podsumowanie

Muszę przyznać że jestem zadowolony ze znaleziska, sprzęt „spadł mi z nieba”, nie raz myślałem o Pentium 2 a i wybaczyć sobie nie mogę że sam kiedyś podobny sprzęt na śmieci wystawiłem (kilka lat temu – podarowany Pentium 3). Wtedy jeszcze nie miałem retro zrywek…

Wracając do już nie śmieciowego kompa, muszę wymienić zieloną diodę na obudowie (power). Podczas montażu, prawdopodobnie zbyt wielka ilość superglue trochę ją potargała i nie chce świecić. Kolejnym etapem będzie wymazywanie dysku. Następnie formatowanie i ponowna instalacja Windows 98. Przed tym muszę jeszcze załatwić jakąś kartę dźwiękową na ISA lub PCI, najlepiej Sound Blaster 64 (w komputerze nie było) oraz 3dfx-a Voodoo 1 lub 2 –  wtedy będzie się działo 😀 Tymczasem komputer odstawiam do szafy z resztą retro sprzętu i czekam na kolejną retro zrywkę.

CDN.