Intel 486 DX w końcu jest! (cz.1)

Taki komputer to już na prawdę zabytkowy sprzęt, mam do niego bardzo duży sentyment. W latach 90-tych kiedy byłem w 7-tej chyba klasie podstawówki kupiłem swój pierwszy komputer PC (używany) od studenta. To był właśnie 486DX. Co prawda szybszy (120 mHz) niż ten który upolowałem wczoraj (33 mHz) ale mimo wszystko jest to procesor 486 i basta 🙂 Oprócz dobrze wyposażonej jak na moje oko jednostki centralnej w zestawie jest coś jeszcze. Monitor kineskopowy, drukarka igłowa i parę innych pierdółek, które tymczasem poczekają na swoje nowe życie w szafie na składzie. Aha, w stacji 5,25 znalazłem dyskietkę, czegoś takiego nie miałem w ręku ponad 22 lata 🙂

Dobrze pamiętam te nieprzespane noce gapiąc się w czarno-biały monitor. Odkrywając tajemniczy wtedy dla mnie świat DOS i Windows 95. Od tego komputera wszystko się zaczęło, poprzez jego późniejszą rozbudowę i nie tylko nauczyłem się bardzo dużo no i miało to spory wpływ na moje dzisiejsze życie. O instalacjach, formatach, modyfikacjach autoexec.bat itp. do potęgi „N” nie będę się rozpisywać 🙂 Na informatyce w szkole podstawowej mieliśmy salę komputerową w której były same 486 i chyba jeden pentium 120. Tam pierwszy raz zobaczyłem i od razu polubiłem „niebieskie tabelki”. Później ktoś mnie oświecił że to nc.exe, Norton Commander haha 🙂 który znacznie ułatwiał pracę na plikach w tajemniczym i ciemnym jak kosmos dla mnie wtedy systemie DOS.

Wstępny przegląd 486 DX

Całość na początku sprawdziłem, czy działa bo sprzęt nie był w ogóle opisany i sprzedawany jako działający, ale tylko bios. Okazało się że tak ale bateria na płycie głównej jest kompletnie uśmiercona i nie trzyma ustawień biosu. Sprawa nie jest niestety taka prosta bo nie jest to wymienialna bateria a wlutowany układ RealTime (Dallas DS1287 Real Time Clock Chip). Można co prawda go przerobić (znalazłem tutaj taki przykład) ale wolę zamówić nowy układ, wyjąć stary i wlutować nowy który zamówię na ebay.

W chwili obecnej wiem tylko tyle że w kompie są dwa dyski twarde nie przekraczające pojemności 540mb, stacja FDD 5,25 oraz 3,5 cala. Jest również karta dźwiękowa, kontroler dysków na ISA, karta graficzna Trident (w sumie wszystko na ISA 🙂 ). Całość w bardzo dobrym stanie, lekko zakurzone (nie tak jak P166) wymagające jedynie sprężonego powietrza.

Operację czas zacząć

Zdążyłem już wszystko rozkręcić, czas na czyszczenie. Część metalowa obudowy czyli pokrywa idzie do malowania a plastikowy panel przedni do wybielania. Tymczasem zamawiam układ bateryjny (koszt mnw. 30zł) i mam nadzieję że będę miał więcej do napisania za jakiś czas 🙂

Kilka zdjęć zdobyczy 486 DX 33 mHz

CDN.

Część 2 z serii 486DX: Kwiecień plecień, nieobecność a dziś wybielanie