Pegasus, niezapomniane chwile przed telewizorem

Za każdym razem kiedy wspominam konsolę Pegasus na twarzy pojawia mi się uśmiech od ucha do ucha 😀 To był bardzo fajny czas w moim życiu. Nie pamiętam który to był dokładnie rok ale chyba 1996, miałem wtedy 12 lat. Zaczynały się ferie zimowe (luty) i tak sobie rozmawiałem z mamą że skoro mamy w planie kupić nowy telewizor to czemu by nie dorzucić do tego wymarzonego Pegasusa? Mieliśmy wtedy starego już TV (rosyjskiej produkcji tv) w którym w ciągu czterech lat 2x był wymieniany kineskop…

By MartinPnOwn work, CC BY-SA 4.0, Link

Wyprawa po kolosa Samsunga i Pegasusa

Technologia się rozwijała, sklepy również. Pojawiały się co rusz to nowe salony z wypasioną wtedy elektroniką itp. Nieopodal naszego miejsca zamieszkania powstał wtedy nowy sklep AGD, wcześniej był tam butik tzn sklep z butami dawniej… Przeważnie nie oddalaliśmy się daleko od domu (inne miasta) i tam był nasz wizjer na świat nowych technologii. Nowy telewizor Samusung (kineskopowy) który do dzisiaj stoi w naszym mieszkaniu głownie chyba jako retro ozdoba Kosztował wtedy z przeliczeniem +/- 1200 zł no a mój pegaz IQ 502 koło 200 zł.

Nadal sprawny, być może jeszcze kiedyś połączy się z oryginalnym Pegazem ? Zdjęcie wykonane w 2021 roku

Dobrze pamiętam tą drogę – szczawik z mamą zapitalają z wielkim pudłem w którym znajduje się tv i z drugim wielkim pudłem w którym znajduje się pegaz. To nie była łatwa droga, ale za to jak wyczekiwana była meta… Nie trzeba się zbyt wiele domyślać co było potem, oczywiście pierwsze co zrobiłem to rozpakowałem wszystko a za chwilę Pegasus już wyświetlał piksele na nowym telewizorze. Trochę byłem zawiedziony bo miałem tam tylko w komplecie jeden kartridż i to nie był ten o którym myślałem, czyli 168 in 1. Była za to tzw. złota czwórka (Boomerang Kid, Go!Dizzy, Soccer, Super Robinhood). Ten ostatni spodobał mi się najbardziej i długo się w to zagrywałem, no a później doszło do wielu wymian z kumplami z osiedla.

Super nowy TV i Pegaz tylko dla mnie

Nowy tv stał u mnie w pokoju ponad pół roku bo ojciec nie miał czasu zrobić półki pod nowy telewizor. Dla mnie oczywiście to była frajda 😉 Był w tym okresie też taki czas że leżałem prawie dwa tygodnie w domu, nie chodziłem do szkoły bo byłem chory. Zeszyty przynosił mi kolega z klasy, przepisywałem mozolnie co trzeba a później zagłębiałem się w giercowanie. Większość dnia niestety trzeba było leżeć w łóżku, ale ile wtedy się gierek obrobiło… Codziennie jakieś „nowości”…

Wypożyczalnia kaset VHS? Nie, kartridży do Pegasusa!

Kto by pomyślał… Co prawda było to w tym samym miejscu co wypożyczalnia kaset, no ale było. Ogromny, gruby i ciężki katalog – jak klaser. Tylko zamiast znaczków były kartridże. Niestety nie było możliwości aby to sobie jakoś skopiować – z kasetami bywało różnie 😉 Dzięki kochanej mamie miałem codziennie inny kartridż. Bez precyzowania konkretnych tytułów bo nie znalem się na nowościach czy trendach w tego typu grach wtedy. Mama brała to co wcisnął obsługujący lub na chybił-trafił, ale większość okazywała się fajna tak że nie było czasu na nudę. To niezapomniane uczycie kiedy włączasz grę i nie wiesz o co chodzi, jak będzie wyglądać i jak się skończy!!! Dzisiaj już tego nie ma. Pamiętam że było kilka takich gier w których kompletnie nie wiedziałem o co chodzi mimo wielu prób nie zajarzyłem o co biega.

Trochę historii, jak powstał Pegasus?

Były to fajne lata 90-te i czas konkretnego rozwoju handlu towarami importowanymi z dalekiego wschodu i zachodu. Przedsiębiorczy ludzie budują na tym swoje przyszłe biznesy, firmy. Niektórzy z nich jeszcze nie wiedzieli że swoim postępowaniem na wiele lat utorują rozwój domowej rozrywki w Polsce stając się przy tym milionerami. Mam tu na myśli Pana Marka Jutkiewicza, który początku swojej kariery zajmował się głównie importem odzieży z Azji. To właśnie tam ma swoje początki nasz Pegasus.

W Tajwanie Pan Marek trafił na coś co przykuło jego biznesową uwagę, była to azjatycka podróbka 8 bitowej konsoli Famicom wyprodukowana przez tajwańską firmę Micro Genius Famiclone. Konsola Famicom (skrót od Family Computer) miała swoją premierę w 1983 roku (i znów te 83…) w Japonii. W 1985 roku rozpoczęto sprzedaż międzynarodową głównie w kierunku USA. Tam konsola nosiła nazwę NES (skrót od Nintendo Entertainment System). W Polsce mało kto wiedział o istnieniu czegoś takiego, natomiast w Japonii czy USA urządzenia te biły rekordy sprzedaży. Na przykład zaraz po premierze w ciągu kilku miesięcy w Japonii sprzedano ponad 2,5 miliona egzemplarzy konsoli Famicom.

Polska firma BobMark International

Stworzenie polskiego odpowiednika takiej konsoli i wprowadzenie urządzenia na polski rynek wymagało sporego nakładu pieniędzy. Z pomocą pojawił się znajomy biznesmena z okresu studiów Pan Dariusz Wojdyga, który decyduje się wesprzeć przedsięwzięcie widząc w tym duży potencjał biznesowy. W 1992 roku pojawia się firma o nazwie BobMark International z imponującym jak na tamte czasy kapitałem zakładowym wysokości około 3 milionów złotych. Firma wprowadza na polski rynek małe, plastikowe pudełko wypełnione elektroniką zwane konsolą do gier. Urządzenie podłączało się do telewizora. Bez czekania na wgrywanie, bez znajomości specjalnych komend itp. można było zagrać w ulubioną grę. Bez wychodzenia z domu, przed własnym telewizorem. Magia tego sprzętu polegała na tym że jego obsługa była bajecznie prosta, większość gier również. Na dodatek nie za wielkie pieniądze, oczywiście w porównaniu do cen ówczesnych komputerów.

Czas na reklamę, Polska ma też „swój” 8 bit Familly Computer

Ogromne środki finansowe wyłożono na reklamę w mediach (telewizja, prasa). Mało kto nie słyszał wtedy o Pegasusie,  polski kraj oszalał. Prawie każdy dzieciak marzył wtedy o takim prezencie. Randka w ciemno… Coś mówi? 🙂 Jeden z najpopularniejszych programów telewizyjnych tamtych czasów. To właśnie firma BobMark fundowała nagrody dla zwycięzców a w między czasie kiedy miliony siedziały przed telewizorami wyświetlano też reklamy Pegaza 🙂

Reklama konsoli Pegasus

Czy to było legalne?

Chyba raczej nie, ale czy ktoś się wtedy tym nie przejmował? To były zupełnie inne czasy. Jednak na chłopski rozum podróbka to podróbka np. Adidas / AdidOs – robi różnicę. Tutaj sprawa wyglądała trochę inaczej bo dotyczyła elektroniki, cały system elektroniczny był oparty na tych samych lub bardzo podobnych rozwiązaniach. Sprzęt ten był importowany przez BobMark bezpośrednio od tajwańskiego producenta podróbek Famicoma (Micro Genius Famiclone) i sprzedawany w Polsce jako Pegasus. Zmieniono elementy takie jak joysticki, obudowa oraz port kartridży oraz same kartridże (nie były kompatybilne z NES i Famicon). Wzorowano się głównie na japońskim Famicom, bo amerykański NES to zupełnie inna bajka. Ja miałem model IQ502. Konsola wyglądała na prawdę świetnie, pady można było odłączyć (porty 9 pin i wtyczki), solidna obudowa. Dla porównania mój kolega miał oryginalnego Famicoma i przyznam szczerze że to właśnie ten Famicom wyglądał jak podróbka Pegasusa. Chłopaki tam na Tajwanie przyłożyli się i wykonali kawał dobrej roboty.

Wielkie WOW na 8 bit i to nie tylko u nas

Najzabawniejsze jest to że na dalekim wschodzie i zachodzie dzieciaki motały już na 16-to bitowych konsolach tj. SNES (Super Nintendo) czy Sega Mega Drive a u nas w kraju jak by odizolowanym od reszty świata nastawała mega era konsoli 8 bit. Technologia sprzed 13 lat zawitała do Polski dając wiele radości dzieciakom, w sumie dorosłym chyba też. Dzięki ci Pegasus! Warto wspomnieć że podobna sytuacja miała miejsce u naszych sąsiadów ze wschodu. W Rosji królowała również podróbka Famicona pod nazwą Dendy. Poniższy model konsoli wygląda identycznie jak nasz Pegaz IQ 502:

Автор: ThngsDendy Classic-2, Gamepad by Steepler, 1992-1993, CC BY 2.0, Ссылка

A ja dawniej myślałem że Pegasus miał chociaż obudowę niepowtarzalną… Na zdjęciu które znajduje się na początku tego wpisu jest pudełko i zestaw Pegasusa, ale na opakowaniu od pistoletu jaki napis widnieje? „For Dendy” No to już wiadomo skąd na nazwa.

Podróbki podróbek? Giełdy i bazary

To ciekawe ale takie zjawisko zaistniało w krótkim czasie po tym jak o Pegazie wiedział już każdy, wiele osób go miało w domu i każdy polował na nowe gry. Mam na myśli Polskę bo w innych krajach wschodu działa się podobna sytuacja. To zapewne za sprawą tego że firma Nintendo początkowo w ogóle nie myślała o rynku europejskim. Sam Pegaz do tanich nie należał, dla tego na ryneczkach i giełdach pojawiły się szybko o wiele tańsze podróbki które w rzeczywistości serwowały prawie taką samą jakość gry. Warto wspomnieć też że w tamtych czasach wiele osób w szczególności dzieci nazywało Pegasusem nie tylko samą tą konsolę ale też wszystkie inne, te podróbki czy nawet oryginały Famicony 😉 To był po prostu Pegasus i już!

Sprawa kartridży, poza tym jedynym który miałem w oryginalnym opakowaniu (złota czwórka) nie miałem pojęcia gdzie mógłbym szukać innych. Tutaj z pomocą przyszły ryneczki, stragany, bazary gdzie w tamtych czasach u nas handlowało sporo obywateli Rosji czy Ukrainy. „Ruskie” mieli porostu wszystko a jak nie mieli na miejscu to się zamawiało za 2 dni było. Mega wielkie stoły promieniujące żółtym kolorem kartridży, były ich setki, tysiące. Poza pojedynczymi grami hitem oczywiście był 168 in 1, ale bywały też takie jak np. 1 000 000 in 1 😀 Dzisiaj coś takiego to już tylko wspomnienie, niestety.

Magiczny kartridż 168 in 1

To chyba najbardziej znany w Polsce, kultowy kartridż. Był on w zestawie z wieloma ówczesnymi konsolami, nie tylko z Pegazem. Zawierał w sobie mega paczkę najpopularniejszych gierek które ogrywało się miesiącami. Numerem jeden w tym zestawie była oczywiście uwielbiana przez wielu Contra. Już sam kartridż zaraz po odpaleniu serwował nam intro w postaci logo Contra, po przyciśnięciu na start rozwijała się mega lista gier, ale czy na prawdę było ich 168? Niestety nie do końca! Lista ma 168 pozycji ale gier było znacznie mniej, powtarzały z małymi różnicami. Na przykład Contra miała 16 wersji, różnice polegały min na rozpoczęciu gry z innym rodzajem broni podstawowej i jak mnie pamięć nie myli była też wersja z większą ilością żyć? Poza tym była śmietanka naprawdę fajnych gier które do dziś miło wspominam. Dla mnie numer 1 to oczywiście Contra. Później: Mario, Sky destroyer, F1 race, Antarctic adventure, Bomberman, Popeye, Tetris, Duck shoot (pistolet), Battle City (czołgi), King Kong, Wild Gunman (pistolet), Pinball, Pacman, Arkanoid itd. Wielu gier nigdy nie odpaliłem.

Nowy model Pegasus i początek końca

Wspomniany wyżej mój model IQ 502 to była druga i w sumie ostatnia generacja tej konsoli. Następca modelu MT-777DX wypuszczony w odpowiedzi na rosnącą konkurencję bazarową. Rynek PC również rósł w siłę a ceny przeciętnych Amig itp. stawały się bardziej przystępne. Oferując przy tym o wiele lepszą grafikę oraz rozbudowane gry.

Ten zabieg niezbyt pomógł firmie BobMark. Do tego doszedł problem związany z nowelizacją ustawy o prawie autorskim w 1995 roku co nie pozwalało wydać produktu bez licencji, cokolwiek to wtedy znaczyło. Strzałem w kolano okazała się współpraca z firmą Sega. BobMark miał być dystrybutorem Sega Saturn na terenie Polski. Konsola ta jednak okazała się totalną klapą i mało kto był tym zainteresowany. Na polskim horyzoncie był już Super Famicom czy SNES no i wkrótce rewolucyjne Sony PlayStation które wykończyło całą konkurencję która sama się pozamiatała.

Par Evan-Amos — Travail personnel, Domaine public, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=12371556

To był szybki początek końca. Biznesmeni podjęli decyzję o wyłączeniu się z rynku gier jeszcze w momencie kiedy nie było za późno. Kolejnym ich przedsięwzięciem była do dziś aktywna firma Hoop, producent znanego chyba wszystkim napoju Hop Cola ale to już nie nasza zajawka.

Pegasus wciąż żywy

Pegaz i inne podróbki podróbek produktów podrabianych nadal królowały jeszcze wiele lat w wielu domach i na bazarach, które w dobie dzisiejszych czasów odeszły już dawno w zapomnienie. Najłatwiej znaleźć takie rodzynki jak Pegasus na pchlich targach, giełdach retro lub aukcjach internetowych. Ceny przeważnie odstraszają bo to już klasyka, ale czasami zdarzają się ciekawe okazje tak że warto próbować i szukać jeśli ma to dla nas jakieś znaczenie. Jeśli natomiast chcemy tylko na chwilę przenieść się w czasie i zagrać na przykład w kontrę na naszym panoramicznym, ultra cienkim telewizorze to polecam rozwiązanie o nazwie RetroPie.

To było by chyba na tyle, Pegaz to pewien wspaniały kawałek zapewne nie tylko mojego życia i całkiem ciekawa historia. Moja przygoda z konsolami zaczęła się właśnie na Pegazie i na nim się zakończyła – do dzisiaj nie miałem żadnej, innej konsoli. Mam nadzieję że artykuł był dla Ciebie interesujący. Zapraszam do dzielenia się w komentarzach własnymi doświadczeniami z naszym Pegazem. Pozdrawiam serdecznie.